www.osiedledlugosza.fora.pl

severne1980

Witam.
Wczoraj byłem światkiem przyjazdu 2 wozów straży pożarnej. Akurat wychodziłem do pracy. Włączył się alarm w garażu na poziomie -1, gdzie akurat parkuję samochodem. Pobiegłem po pilota i wpuściłem ich do garażu. Na szczęście był to fałszywy alarm.
Strażak poprosił mnie o zadzwonienie do zarządcy i poprosił, aby zarządca w końcu coś zrobił z tym alarmem, ponieważ włącza się średnio co 2-3 tygodnie. Nie wiem kto to stwierdził, że alarm "ktoś" włączył przez pomyłkę i straż wystawiła rachunek do zapłaty.
Na prośbę strażaka, aby zarządca w końcu naprawił alarm, zarządca odpowiedział, że wyśle zaraz konserwatora, aby wyłączył alarm. Strażak powiedział, że nie chodzi o wyłączenie, ale naprawę, aby co chwilę nie dawał nieuzasadnionych interwencji.
Zarządca nic z tym nie robi!!! Na początku, zaraz po zamontowaniu alarmu, włączał się on średnio 3 razy w tygodniu, potem coś było przy nim robione i teraz strażak twierdzi że włącza się średnio raz na 2-3 tygodnie. Co wy o tym myślicie? Wydaje mi się, że należy w końcu zrobić spotkanie z zarządcą i wyjaśnić z nim różnego rodzaju kwestie a najlepiej go zmienić.
Pozdrawiam

PS. Ja nie mam zamiaru płacić za nieuzasadnione przyjazdy straży, a Wy?

Karol

Myślę że powinniśmy ubezpieczyć się od pożaru. Podpalić budynek, dostać wysokie odszkodowanie i kupić mieszkanie gdzieś indziej Razz

oporowska62

zarządca oraz firma sprzątająca to najgorsze co nas tutaj spotkało. a zebrania ani widu, ani słychu. a i tak pewnie nic z tym nie zrobimy, bo zaraz się okaże że trzeba to, i tam to, i każdy z nas odpuści.